
Mówiąc wprost: inspirowałem się tym przepisem: Chleb pszenny, drożdżowy, z naczynia żaroodpornego ale zrobiłem go sposobem „na winie”, bo nie zrobiłem wcześniej zakupów i sypałem mąkę jaką miałem w domu 🙂

Lepszego chleba jeszcze mi się nie udało zrobić – tak nieskromnie powiem, a żona potwierdzi 🙂
Składniki:
- 500 ml letniej wody
- 400 g mąki pszennej typ 650
- 230 g mąki żytniej typ 2000
- 2 łyżeczki soli
- 2 łyżeczki cukru
- 4 łyżki oleju
- 2 łyżeczki drożdży suchych
- 50-100g łuskanych ziaren słonecznika
Sposób przygotowania (ciasto wyrabiam w wypiekaczu do chleba):
- Wrzucam składniki do misy wypiekacza i włączam wyrabianie ciasta (mąkę przesiewam przez sito, drożdże można wcześniej wsypać do wody z cukrem i zostawić na chwilę, żeby ruszyły)
- Po zakończeniu programu zostawiam ciasto jeszcze pół godzinki, żeby odpoczęło.
- Wyrobione ciasto jest dość rzadkie, konsystencja nijak się ma do tej, jakiej mnie zawsze babcia uczyła, klei się do rąk podczas przekładania.
- Piekarnik: 220 stopni, grzanie góra dół, naczynie żaroodporne nagrzewam razem z piekarnikiem.
- „Wlewam” ciasto do gorącego naczynia żaroodpornego, przykrywam i wkładam do piekarnika na 25 minut. W tym czasie ono jeszcze urośnie o około 1/3 objętości.
- Po 25 minutach zdejmuję pokrywkę i zostawiam na kolejne 15-20 minut.